┼ 7 lat później ┼
- Wciąż jesteś jedynym żyjącym dzieckiem Wielkiej Trójki, prawda, Lady? - Zapytał Chejron - centaur i główny nauczyciel w Obozie Herosów, wchodząc do salonu w rezydencji czternastoletniej Luny Tennebris. Dziewczyna skrzywiła się, widząc w jak niechlujnym stanie są kopyta jej gościa, lecz postanowiła tego nie komentować.
- Tak, Chejronie - odparła poprawiając czarną suknię. Długie, białe włosy miała rozpuszczone, przepasane czarną, koronkową opaską. Jedno oko dziewczyny ozdabiała przepaska, również wykonana z koronki. - Hera nie pozwala przyjść na świat dzieciom Trójboskich Ojców. Adaro, podaj herbatę - odesłała kobietę.
Kim była Adara? Jej
opiekunką, służącą, pokojówką oraz ochroniarzem. Po prostu
damską wersją lokaja.
- Czy zamierzasz coś z tym zrobić? - Drążył temat Centaur. Luna niechętnie skinęła głową.
- Oczywiście. Cierpliwości. Ziarno zasiane na słabej glebie i tak wykiełkuje. Potrzeba mu jednak dużo więcej czasu, niż innym. Nawet mój ojciec to rozumie, chociaż nie należy on do najmądrzejszych - mruknęła biorąc łyk herbaty, którą właśnie przyniosła Adara. - Jak zwykle wyśmienita - skomentowała bez emocji smak napoju przyniesionego przez kobietę.
- Czy zamierzasz coś z tym zrobić? - Drążył temat Centaur. Luna niechętnie skinęła głową.
- Oczywiście. Cierpliwości. Ziarno zasiane na słabej glebie i tak wykiełkuje. Potrzeba mu jednak dużo więcej czasu, niż innym. Nawet mój ojciec to rozumie, chociaż nie należy on do najmądrzejszych - mruknęła biorąc łyk herbaty, którą właśnie przyniosła Adara. - Jak zwykle wyśmienita - skomentowała bez emocji smak napoju przyniesionego przez kobietę.
- Powiedz mi, Lady, jak
długo Hera będzie robiła to, co jej się żywnie podoba?
- Pytanie do Zeusa, - przerwała mu gwałtownie córka Hadesa, stawiając filiżankę na stoliku. - Jeśli to wszystko, Adara wskaże drzwi. - Gładko odprawiła gościa, miała na głowie ważniejsze sprawy, niż pośpieszający ją centaur. Gdy Adara wróciła, panienka spojrzała na nią pytająco.- Mam dzisiaj w planach jakieś spotkanie? To wszystko jest strasznie męczące. - Jęknęła.
- Niestety Luno, ale masz. Zjawią się u nas dwa demony. Pamiętasz, jak opowiadałam ci o nietypowej sytuacji między demonem a jego kontrahentem? - Luna kiwnęła głową. Pamiętała tę historię. Niejaki Alois Trancy zażyczył sobie, aby jeden z najbardziej znanych demonów, nie mógł pożreć duszy swego kontrahenta. Chłopak ten zmienił się w demona, lecz kontrakt dalej obowiązywał, więc tamten był zmuszony przyrzec mu wierność na wieczność. - W takim razie już wiesz, kto nas odwiedzi. Phantomhive jest zafascynowany twoimi poczynaniami.
- To może być ciekawe - mruknęła - w takim razie z chęcią się z nimi spotkam. Mogłabyś wszystko przygotować?
- Oczywiście, panienko. Jako twoja opiekunka, czuję się zobowiązana - ukłoniła się.
- Idę a górę. Przyjdź po mnie, kiedy przybędą goście. - Dodała dziewczyna.
- To rozkaz czy prośba, pani? - demonica i jej kontrahentka były ze sobą w zadziwiająco dobrych stosunkach, dlatego Luny nie zezłościło to pytanie. Dziewczyna delikatnie zdjęła opaskę z oka.
- Rozkaz.- Odpowiedziała.
- Yes, my Lady. - Demonica ponownie się ukłoniła, a jej pani odeszła do swego pokoju.
- Pytanie do Zeusa, - przerwała mu gwałtownie córka Hadesa, stawiając filiżankę na stoliku. - Jeśli to wszystko, Adara wskaże drzwi. - Gładko odprawiła gościa, miała na głowie ważniejsze sprawy, niż pośpieszający ją centaur. Gdy Adara wróciła, panienka spojrzała na nią pytająco.- Mam dzisiaj w planach jakieś spotkanie? To wszystko jest strasznie męczące. - Jęknęła.
- Niestety Luno, ale masz. Zjawią się u nas dwa demony. Pamiętasz, jak opowiadałam ci o nietypowej sytuacji między demonem a jego kontrahentem? - Luna kiwnęła głową. Pamiętała tę historię. Niejaki Alois Trancy zażyczył sobie, aby jeden z najbardziej znanych demonów, nie mógł pożreć duszy swego kontrahenta. Chłopak ten zmienił się w demona, lecz kontrakt dalej obowiązywał, więc tamten był zmuszony przyrzec mu wierność na wieczność. - W takim razie już wiesz, kto nas odwiedzi. Phantomhive jest zafascynowany twoimi poczynaniami.
- To może być ciekawe - mruknęła - w takim razie z chęcią się z nimi spotkam. Mogłabyś wszystko przygotować?
- Oczywiście, panienko. Jako twoja opiekunka, czuję się zobowiązana - ukłoniła się.
- Idę a górę. Przyjdź po mnie, kiedy przybędą goście. - Dodała dziewczyna.
- To rozkaz czy prośba, pani? - demonica i jej kontrahentka były ze sobą w zadziwiająco dobrych stosunkach, dlatego Luny nie zezłościło to pytanie. Dziewczyna delikatnie zdjęła opaskę z oka.
- Rozkaz.- Odpowiedziała.
- Yes, my Lady. - Demonica ponownie się ukłoniła, a jej pani odeszła do swego pokoju.
Betowanie: Yukiokocchi
Zaistnie piszesz zajebiście :3 czekam na wiecej!!!
OdpowiedzUsuń